Jak ona chciałaby umieć tak pić! Zakłady w tawernach z innymi zmiennokształtnymi by wygrywała z taką łatwością. Pokręciła jednak głową na pytanie wilka, dając sobie trochę dłuższą chwilę by nie odpaść po jednym kuflu. Kiedy wspomniał o wpadnięciu pieniędzy do sakiewki przyjrzała mu się trochę lepiej.
-Wpadło? Słyszałam coś o jakiś walkach. Wiesz o nich coś więcej?- Spytała dosyć naiwnie, nie mogąc powstrzymać swojej ciekawości. Nie miała jakiś dziwnych zamiarów co do informacji jakie poznała, po prostu lubiła się dopytywać a ten wilk mimo szram wyglądał na miłego. Wspomnienie o smokach sprawiło że zmiennokształtna wzdrygnęła się widocznie. Zniszczyły Elizjum w którym mogła się czuć całkiem bezpiecznie i nie musiała się bać że ktoś ją wyrzuci za przebywanie w zwierzęcej formie. Cross City nijak nie umywało się do jej dawnego domu.
-Gdyby smoki męczyły tylko pijawki byłoby wspaniale- Mruknęła odrobinę przygnębiona, po czym wzięła kolejny łyk piwa i odstawiła kufel. Słysząc o jego grupie jej twarz rozjaśniła się w uśmiechu, obserwując jak inne osoby w tawernie stukają swoimi kuflami o blaty. Wyglądali jakby ten ruch był im już idealnie znany i wręcz naturalny. Musieli się już długo znać. Na wieść o rozrywce Viviana uśmiechnęła się zalotnie i lekko zadziornie, podobało jej się zainteresowanie wilka. Kiedy był toast na rzecz Grota ona także w nim uczestniczyła. Ten wilkołak musiał czymś zasłużyć na tak ciepłe uczucia od reszty osób w tawernie. Trochę im zazdrościła takiej zażyłości, ona nie potrafiła się jakoś odnaleźć poza Elizjum.
-Wolny duch? Poza tym, długo znasz się ze swoją drużyną? Przy momencie jak o nich mówiłeś wydawaliście się dosyć zgrani- Spytała zaciekawiona, posiadając następny łyk z kufla. Była dopiero w połowie jednak to i tak było całkiem sporo jak na nią.
-Poza tym, jeszcze się nie przedstawiłam. Viviana Moonlight ale możesz mówić do mnie Vi lub kotku- Wymruczała lekko dwuznacznym tonem w którym można było usłyszeć także rozbawienie, spowodowane miłym towarzystwem oraz mocnym i dobrym piwem które powolutku uderzało jej do głowy.